(…) Zapatrzonemu cichą promienność przedwieczerza i w małe złociste i białe kwiatki na gazonie przyszło na myśl, że ta pogoda jest podobna do muzyki z „Orfeusza”, której słuchał niedawno w Covent Garden. Piękna opera, niepodobna do Meyerbeera, niezupełnie nawet do Mozarta, ale w swoim rodzaju może nawet milsza; coś klasycznego, coś jakby ze Złotego Wieku, czystego i dojrzałego, a Ravogli był „niemal godny dawniejszych czasów” – najwyższa pochwała, jaką Jolyon mógł obdarzyć kogokolwiek.
Żal Orfeusza za pięknem, które tracił, za swą miłością schodzącą do Hadesu, jak w życiu miłość i piękno zwykły odchodzić – żal, rozlewny i wibrujący w złotopłynnej muzyce, niepokoił również w tęsknej piękności świata tego wieczoru.”
John Galsworthy „Saga rodu Forsyte’ów”
Ciasto marchewkowe (moja ulubiona wersja letnia)
2 szklanki marcheki startej na tarce o drobnych oczkach
1 szklanka cukru trzcinowego
3/4 szklanki oleju
3 duże jajka
1,5 szklanki mąki tortowej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki wiórków kokosowych
Krem:
2 opakowania serka śmietankowego
kilka łyżek śmietany 18%
cukier puder
Jajka ubić z cukrem na gładką masę, następnie zmiksować z olejem, potem ze świeżo przesianą mąką z proszkiem, dodać marchewkę, wiórki kokosowe, delikatnie wymieszać.
Piec w 180 st. ok. 60 minut, do suchego patyczka.
Serek zmiksować z kilkoma łyżkami śmietany na gładką, ale gęstą masę, dodać cukier puder według upodobań. Przybrać nim schłodzone ciasto. Krem został zaimprowizowany z tego, co było dostępne w lodówce i okazał się zaskakująco dobry.
Świetnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńBędę musiała sprawdzić jak smakuje... :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jest mnóstwo wariantów ciasta marchewkowego, każdy ma swoje ulubione, myślę, ze ten przepis warto przetestować. Pozdrawiam!
Usuńciasto na czasie, nawet kolorem wpasowało się w jesień :)
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjęcie FANTASTYCZNE!
Ty to masz oko ;)
To jest jeszcze letnia wersja ciasta marchewkowego, klasycznie jesienna jest z orzechami i już się na nią szykuję:-) Dziękuję za pochwałę zdjęcia, wydawało mi się kwintesencją babego lata!
UsuńSmacznie, pięknie, nostalgicznie...
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńCiasto wygląda pięknie :) muszę koniecznie wypróbować bo wstyd się przyznać ale nigdy nie piekłam marchewkowego ciasta.
OdpowiedzUsuńDanuśka
Danusiu, to karygodne zaniedbanie!Ja - też wstyd się przyznać - piekę ciasto marchewkowe dopiero od 2 lat, a to takie wdzięczny stwór!
UsuńAleż mi się podoba to połączenie literatury z pięknymi wypiekami... Nic, tylko jeść i czytać. A identycznego pająka z pajęczyną mam za szybą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mika
Ori, jestem pełna podziwu dla Ciebie. To się naprawdę bardzo dobrze zapowiada. Trzymam kciuki. Jak zapewne wszyscy odwiedzający Twoje piękne miejsca w sieci. :)
OdpowiedzUsuńJolkaM
Ciasto jest super:)
OdpowiedzUsuńSuper bo córki piekła i nie mogłam się najeść. Troszkę inną wesję, ale spróbujemy i Twojej.
UsuńUwielbiam ciasto marchewkowe, zeby tak jeszcze mozna bylo dostac kawalek przez internet :)
OdpowiedzUsuńSuper blog, zalinkowalam do FB i zagladam regularnie, nie ma to jak uzaleznienie od ciast :)
Pozrawiam Autorke pieknych ciast i pieknych zdjec.
Toż ja się miałam odchudzać zacząć, Kobieto niedobra!!!!! Ale to tak pysznie opisane.....
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDopiero teraz Cię znalazłam. Z domu Tymianka przyszłam :)
Super, że masz tę pracę. I na podwyżkę myślę, że już czas :)
Fajnie się Ciebie czyta . I inspirujesz kulinarnie !
Witaj,
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne zdjęcia, a to ciasto marchewkowe wygląda smakowicie, a pewnie i smakuje pysznie. W najbliższy weekend wypróbuję Twój przepis. Już mi ślinka cieknie.
Uściski, Danka