poniedziałek, 24 września 2012

Babie lato jednego z Forsyte'ów








„Każdego z tych spokojnych, jasnych, coraz dłuższych dni Jolyon wyruszał na spacer; rączka Holly spoczywała w jego ręku, a przed nimi biegł pies Baltazar, rozglądając się pilnie za czymś, czego nigdy nie znajdował. Jolyon patrzył, jak otwierają się pąki róż, zawiązują owoce na porozpinanych na murach gałęziach, jak światło słoneczne ozłaca liście dębowe i młode pędy w zagajniku; śledził, jak nenufary roztulają lśniące kielichy, jak srebrzy się młody łan pszeniczny; słuchał skowronków i szpaków, patrzył, jak krowy aldernejskie żują paszę i z wolna machają podobnymi do pędzli ogonami. I każdego z tych pięknych dni bezmierne umiłowanie tego wszystkiego sprawiało mu trochę bólu, gdyż w głębi serca czuł, być może, iż niewiele mu już pozostało czasu, by się tym cieszyć. Jeżeli po życiu tym następuje inne życie, nie będzie w nim tego, czego on pragnie: ani Robin Hill, ani kwiatów i ptaków, ładnych twarzy – zbyt mało ich miał nawet teraz dokoła siebie!
(…) Zapatrzonemu  cichą promienność przedwieczerza i w małe złociste i białe kwiatki na gazonie przyszło na myśl, że ta pogoda jest podobna do muzyki z „Orfeusza”, której słuchał niedawno w Covent Garden. Piękna opera, niepodobna do Meyerbeera, niezupełnie nawet do Mozarta, ale w swoim rodzaju może nawet milsza; coś klasycznego, coś jakby ze Złotego Wieku, czystego i dojrzałego, a Ravogli był „niemal godny dawniejszych czasów” – najwyższa pochwała, jaką Jolyon mógł obdarzyć kogokolwiek.
Żal Orfeusza za pięknem, które tracił, za swą miłością schodzącą do Hadesu, jak w życiu miłość i piękno zwykły odchodzić – żal, rozlewny i wibrujący w złotopłynnej muzyce, niepokoił również w tęsknej piękności świata tego wieczoru.”

John Galsworthy „Saga rodu Forsyte’ów”









Ciasto marchewkowe (moja ulubiona wersja letnia)

2 szklanki marcheki startej na tarce o drobnych oczkach
1 szklanka cukru trzcinowego
3/4 szklanki oleju
3 duże jajka
1,5 szklanki mąki tortowej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki wiórków kokosowych

Krem:

2 opakowania serka śmietankowego
kilka łyżek śmietany 18%
cukier puder

Jajka ubić z cukrem na gładką masę, następnie zmiksować z olejem, potem ze świeżo przesianą mąką z proszkiem, dodać marchewkę, wiórki kokosowe, delikatnie wymieszać.
Piec w 180 st. ok. 60 minut, do suchego patyczka.

Serek zmiksować z kilkoma łyżkami śmietany na gładką, ale gęstą masę, dodać cukier puder według upodobań. Przybrać nim schłodzone ciasto. Krem został zaimprowizowany z tego, co było dostępne w lodówce i okazał się zaskakująco dobry.





16 komentarzy:

  1. Świetnie wygląda :-)
    Będę musiała sprawdzić jak smakuje... :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mnóstwo wariantów ciasta marchewkowego, każdy ma swoje ulubione, myślę, ze ten przepis warto przetestować. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. ciasto na czasie, nawet kolorem wpasowało się w jesień :)
    pierwsze zdjęcie FANTASTYCZNE!
    Ty to masz oko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jeszcze letnia wersja ciasta marchewkowego, klasycznie jesienna jest z orzechami i już się na nią szykuję:-) Dziękuję za pochwałę zdjęcia, wydawało mi się kwintesencją babego lata!

      Usuń
  3. Smacznie, pięknie, nostalgicznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciasto wygląda pięknie :) muszę koniecznie wypróbować bo wstyd się przyznać ale nigdy nie piekłam marchewkowego ciasta.

    Danuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, to karygodne zaniedbanie!Ja - też wstyd się przyznać - piekę ciasto marchewkowe dopiero od 2 lat, a to takie wdzięczny stwór!

      Usuń
  5. Ależ mi się podoba to połączenie literatury z pięknymi wypiekami... Nic, tylko jeść i czytać. A identycznego pająka z pajęczyną mam za szybą.
    Pozdrawiam
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori, jestem pełna podziwu dla Ciebie. To się naprawdę bardzo dobrze zapowiada. Trzymam kciuki. Jak zapewne wszyscy odwiedzający Twoje piękne miejsca w sieci. :)

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Super bo córki piekła i nie mogłam się najeść. Troszkę inną wesję, ale spróbujemy i Twojej.

      Usuń
  8. Uwielbiam ciasto marchewkowe, zeby tak jeszcze mozna bylo dostac kawalek przez internet :)
    Super blog, zalinkowalam do FB i zagladam regularnie, nie ma to jak uzaleznienie od ciast :)
    Pozrawiam Autorke pieknych ciast i pieknych zdjec.

    OdpowiedzUsuń
  9. Toż ja się miałam odchudzać zacząć, Kobieto niedobra!!!!! Ale to tak pysznie opisane.....

    OdpowiedzUsuń

  10. Dopiero teraz Cię znalazłam. Z domu Tymianka przyszłam :)
    Super, że masz tę pracę. I na podwyżkę myślę, że już czas :)
    Fajnie się Ciebie czyta . I inspirujesz kulinarnie !

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj,

    Jak zwykle piękne zdjęcia, a to ciasto marchewkowe wygląda smakowicie, a pewnie i smakuje pysznie. W najbliższy weekend wypróbuję Twój przepis. Już mi ślinka cieknie.
    Uściski, Danka

    OdpowiedzUsuń