"Na wyprawę, na prawdziwą wyprawę trzeba iść przed siebie drogą tonącą w pyle i polną ścieżką, którą zarastają osty tak, że zupełnie ginie i musisz jej szukać po całej łące wilgotnej i miękko pokrytej przez kretowiska. Dobrze wtedy otrząsnąć rosę z liści i nawet próbować rosy, czy ma smak czystej wody, czy też na kwiatach jest słodka? Jeżeli się dobrze trafi w słoneczne rano, to rosa na pewno będzie słodka.
Jeszcze lepiej wejść w las i to od razu w środek lasu, między grzyby, mech, liście, w splątaną siatkę kłączy, paproci, korzeni, sosnowych igieł i chrustu. Pachnie poziomkami, ale przecież poziomkami i rosą nie wyżyje człowiek, który chce dotrzeć do jądra gęstwiny. Siadamy na pniaku i wydobywamy zapasy. Właściwie teraz można by śmiało porozmawiać o Weselu i o naszej dalszej taktyce; nie ma w pobliżu żywego ducha, tylko dzięcioł puka nad głową i osypuje nas strużynami kory. Ale nie na to wykradałyśmy się z domu o szarym świcie, jeszcze wcześniej niż w dni grzybobrania. Nie na to z biciem serca odkrawałyśmy na górze kiełbasę z dużego pęta i łamałyśmy chleb. Idziemy do matecznika i skończone!"
Zofia Woźnicka "Było takie lato"
Ciasto na wyprawę, tak proste i szybkie, że można je upiec wieczorem w zupełnej tajemnicy przed wszystkimi!
3 jajka
1 szklanka mleka
1/2 szklanki oleju
3.4 szklanki cukru
pół słoiczka kwaskowatego dżemu z czarnej porzeczki
duża łyżka dżemu truskawkowego
2 płaskie łyżeczki sody
3 łyżki kakao
2 szklanki mąki pszennej
W dużej misce zmiksować jajka z mlekiem i olejem, następnie dodać cukier, dżem, kakao, mąkę i sodę.
Utrzeć, przelać do formy keksowej, piec w temp. 180 st ok. 50 min, do suchego patyczka.
Dopisek nie na temat: z powodu paskudnego nawału obcojęzycznego spamu zmuszona byłam wprowadzić moderowanie komentarzy.
Czytelników przeprasza się i uprasza o zostawianie komentarzy w ojczystym języku, bo zawsze cieszą, uczą i bawią.
ja znam tylko ojczysty język więc w innym komentarzy nie zostawiam ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis wart wypróbowania, właśnie takie proste lubię, ale czy w tajemnicy się da to pewna nie jestem, Krowa zawsze wyczuje ;)
Pozdrawiam!
Krowa jest absolutnym wyjątkiem, dopuszczamy ją do wszystkich tajemnic. Ukłony dla niej, uściski dla Ciebie!
UsuńKusząca letnia wyprawa, nie znam tej książki. Zofii Woźnickiej to pamiętam tylko serię książek o panterze Czarce, bardzo je lubiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ja też znałam tylko "Czarki", ale uwaga! Jest taki niebezpieczny facet w sieci, nazywa się Zacofany w lekturze i jak jakaś biedna ofiara trafi na jego blog, to zapada się po uszy i potem szuka róznych nieznanych lub zapomnianych książek, bo czuje, że MUSI je przeczytać!Ostatnio wymyślił konkurs na najlepsze ksiązki dla młodziezy wydane w czasach PRL. Zajrzyj koniecznie! Pozdrawiam:-)
UsuńKocham polne drogi!! Gdy byłam mała, wydawało mi się, że takie drogi nie mają końca. Łączą świat z zaświatami.... No i właśnie: "Na wyprawę, na prawdziwą wyprawę trzeba iść przed siebie drogą tonącą w pyle i polną ścieżką".
OdpowiedzUsuńPatrzę ciągle na te zdjęcia i się zachwycam.
PS. Pozwoliłam sobie zaglądnąć do Zacofanego w lekturze :)Chyba nie potrafiłabym wybrać jednej książki. Ale cieszę się, że na liście jest np. "Godzina pąsowej róży", no i wiele, wiele innych. Bezimienna
Wypróbowałam przepis - pychota!
OdpowiedzUsuń23 year-old VP Sales Cale Hucks, hailing from Guelph enjoys watching movies like "Time That Remains, The" and Sculpting. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Mirage. przejdz do tej strony
OdpowiedzUsuń