poniedziałek, 5 listopada 2012

Dzień Zaduszny











„Po nadmiernie długim życiu, kiedy i mnie otoczyła chmurna szarość jesieni, a czasu przed sobą mam jeszcze tylko tyle – jak mawiał, zmarły już, ktoś mi bliski – co mysi ogonek…
  Zresztą i to nieprawda! – Albo jest wieczność albo czas; otchłań bez kresu lub zespół galaktyk zamknięty i w ogromie swoim wymierny. Nic trzeciego istnieć nie może. Przynajmniej w kręgu pojęć dostępnych rozpoznaniu naszych – pożal się, ale komu?! – pięciu tylko zmysłów.
  Oficjalnie przypisany do któregoś z Kościołów tej ziemi, każdy człowiek ma na własny użytek pomyślane dzieje świata i Siły rządzącej nim, do której wolno się modlić, lecz od której spodziewać się nie można niczego. (…)
… Czy wobec takiej koncepcji wszechrzeczy warto utrwalać zapisem przebiegi ludzkich żywotów? Zmiennych barw czasu, gdy cierpieniom dawana bywała chwila ulgi i w kontraście napływały złudzenia szczęścia, pogodnego nieba, które wkrótce znów zaciemnało pod zwałami chmur ciężarnych niedolą?... (…)
  Co się tyczy pokłosia po moim długim życiu, nie widzę go w sposobie przeszukiwania rżyska na podobieństwo ptaków, choćby ciągnąć się ono miało aż po najwcześniejszą bruzdę mych narodzin. Raczej postrzegam lufę armatnią niezmiernie długą, skroś której przestrzelono mój żywot i gdy teraz zaglądam w jej wylot, tym mniej widzę, im głębiej sięgam wzrokiem we wnętrze zaćmione skłębionym kurzem czasu, poprzez którego warstwy pragnąłbym przeszperać najdawniejsze dzieje moje, gdzie mogłem pogubić i zostawić różności.”


Jerzy Waldorff „Moje lampki oliwne”






Sernik godny przodków

Sernik z przepisu mojej Cioci Zosi, mięsisty i jedwabisty, zawiera morderczą ilość jajek, a jeden kawałek może zastąpić obiad. Majstersztyk. Kęs minionego, dobrego Czasu.


Ciasto:
12 dag mąki
1 łyżka kakao
10 dag masła
8 dag cukru pudru
1 całe jajko
1 łyżeczka proszku

Masło utrzeć z cukrem i jajkem, dodać mąkę, proszek i kakao.

Masa serowa:
1 kg sera
½ kostki masła
¾ szkl. cukru pudru
1 budyń śmietankowy
1 cukier waniliowy
10 jajek
kilka kropel olejku cytrynowego i pomarańczowego
brzoskwinie z puszki
  
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać masło, ser, budyń, olejki, utrzeć dokładnie, na końcu dodać pianę z białek i wymieszać delikatnie drewnianą łyżką.

Ciasto wyłożyć na prostokątną blachę, wyrównać, wylać na nie połowę masy serowej, ułożyć pokrojone, osączone z syropu brzoskwinie, przykryć resztą masy serowej.
Piec w temp. 180 st. ok. 1,5 godziny.

Polewa:
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki kakao
3 łyżki mleka
1 łyżka masła

Rozpuścić i posmarować wystudzone ciasto, posypać wiórkami kokosowymi.





3 komentarze:

  1. Oj solidny ten sernik, ilość jaj mówi sama za siebie... stara dobra szkoła:))
    ps. piekące ciasta cioteczki to dobry wynalazek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmm.... pychotka :-)
    piekne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę pięknie jest przekazać potomnym taki przepis, który po latach wielu będzie wzbudzać zachwyt i wspomnienie czasów minionych. Przemijamy, ale coś pozostaje. Niech to będzie choćby mistrzowski sernik, według starodawnej modły bez liczenia kalorii i cholesterolu ;-)

    OdpowiedzUsuń